SCENARIUSZ
Pomysł.
Dobry pomysł jest zawsze w cenie. Nic dziwnego - nie ma wielu elementów
produkcji filmowej, które w aż tak znacznym stopniu wpływają na finalny
efekt ekranowy. Scenarzysta, reżyser, aktorzy, montażyści, specjaliści
od efektów specjalnych - wszyscy oni mogą stawać na głowie i stworzyć
całkiem niezłe dzieło - od strony warsztatowej. Jeśli jednak pierwotny
pomysł był do niczego - nikt tego dzieła nie będzie chciał oglądać (no,
może oprócz wielbicieli efektów specjalnych). Tu przy okazji małe ostrzeżenie:
uważajcie na z pozoru doskonałe pomysły ekranizacji własnego życia. Rozumiem,
że niektóre jego elementy są niezwykle fascynujące, ale zastanówcie się,
czy zainteresują one także innych. Popatrzcie na siebie z dystansu, krytycznie
- jeśli nadal widzicie rewelacyjny materiał na scenariusz, to popatrzcie
jeszcze kilka razy... Oczywiście gdy po wnikliwej, bezstronnej analizie
upieracie się przy swoim - proszę bardzo, piszcie. O wiele bezpieczniej
jednak wykorzystywać doświadczenie życiowe wplatając w pisany scenariusz
tylko wybrane, znane z autopsji sceny i dialogi.
Skąd więc brać pomysły? Ależ jak najbardziej - z życia. To, że nie polecam
robienia autobiografii nie znaczy, że każę całkowicie odciąć się od siebie!
Najwięcej pomysłów rodzi się z umiejętnej obserwacji otoczenia. Pamiętam,
że jeszcze chodząc do liceum zapisywałem w notesie zabawne fragmenty rozmów
z kolegami, rozmaite domowe, szkolne i wakacyjne przeżycia. Robię tak
do dziś i nie ukrywam, że większość tych notatek wykorzystuję w scenariuszach.
Życie jest prawdziwą kopalnią pomysłów - zauważyłem kiedyś, że niezwykle
rzadko opowiadam dowcipy, które zapominam najczęściej parę minut po usłyszeniu
(no cóż - skleroza...). Potrafię natomiast godzinami opowiadać anegdoty
związane z moimi (i nie tylko) przeżyciami - są one dużo zabawniejsze,
a w dodatku prawdziwe. Sęk w tym, by umiejętnie je zaprezentować - ta
sama przygoda, przedstawiona w różny sposób, może być zarówno farsą, jak
tragedią.
Z innych źródeł pomysłów polecam książki, filmy, gazety, radio, telewizję,
a także - jak najbardziej - Internet. Czasem wystarczy zobaczyć stronę
tytułową, usłyszeć dwa zdania jakiejś informacji, by mieć gotowy pomysł
na rewelacyjny film.
Intryga główna.
Na podstawie pomysłu określamy intrygę główną. Dla ułatwienia w dalszej
części artykułu będę się posługiwał przykładem "Stars in Black".
Sam film wprawdzie w tej formie nie istnieje, ale na podstawie parodii
zwiastuna można wyobrazić sobie o co chodziłoby w "całości".
I tak w internetowych Gwiazdach w Czerni intryga główna to: "Star
Factor walczy z atakującymi Ziemię Siłami Zła". Zauważcie teraz,
jakie informacje muszą być tutaj sprzedane: kim jest główny bohater (Star
Factor), kim jest przeciwnik głównego bohatera (Siły Zła) oraz jaki jest
cel głównego bohatera (obrona Ziemi). Istotne jest również to, że cel
bohatera połączony jest wyraźnie z celem przeciwnika (zdobycie Ziemi).
Połączenie bohatera
i przeciwnika jakimś konkretnym celem stanowi zalążek całej późniejszej
akcji. Nie musi to być od razu Ziemia - czasem jest to dziewczyna, wagon
złota lub utrzymanie pozycji mistrza wagi ciężkiej. Najważniejsze, by
cel był wyraźnie określony. Do gotowej intrygi głównej dorabiamy następnie:
Intrygi drugoplanowe.
Są niezwykle ważne dla stworzenia ciekawego scenariusza, bo to właśnie
one, umiejętnie mieszane, wplatane w intrygę główną, podnoszą zainteresowanie
widza chroniąc go tym samym przed nudą. W naszym przykładzie intrygami
drugoplanowymi będą: przydzielenie Star Factorowi partnera i jego z nim
konflikty, burzliwy związek Star Factora z Sam Solo, porwanie T-Rapa przez
Żabę, polowanie Agentów na Star Factora, osobisty zatarg Star Factora
z Molem, itd.
Jak widać
pojawia się tu przy okazji cała masa nowych postaci - postaci drugoplanowych.
Nie sposób zatem pominąć tak istotnego elementu wstępnej fazy przygotowań
do pisania scenariusza, jak:
Tworzenie postaci.
Każda postać, by stać się postacią prawdziwą, pełnokrwistą, akceptowaną
przez widza, musi być przez autora bardzo dokładnie określona. Określenie
to jest niezwykle ważne również dla reżysera i aktora odgrywającego daną
rolę, gdyż tylko dobrze znając swojego bohatera można przypisać mu odpowiednie
środki aktorskiego wyrazu. Przygotowując się zatem do tworzenia postaci
musimy pamiętać o następujących elementach:
- Cechy fizyczne (płeć, kolor włosów, kolor skóry, kolor oczu, wiek, uroda
lub szpetota, wzrost, waga, sposób poruszania się, znaki szczególne, ułomności,
stan zdrowia, tiki, itp.)
- Życie zawodowe (jak zarabia, gdzie pracuje, czym się w pracy zajmuje,
jakie ma stosunki z kolegami czy z szefem, a może... wcale nie pracuje?)
- Życie osobiste (czy jest samotna, czy z kimś związana, rozwiedziona,
w separacji, itp.)
- Życie prywatne (czyli co robi, gdy jest zupełnie sama - ogląda TV, czyta,
biega, zajmuje się psem lub kotem, zbiera znaczki, itp.)
- Przeszłość (co działo się z postacią od urodzenia do chwili obecnej
- nie musimy tego opowiadać w filmie, jednak tworząc postać dobrze jest
wiedzieć, czy np. miała trudne, czy łatwe dzieciństwo, jak powodziło się
jej w szkole, czy miała większe konflikty z rodzicami, czy może była sierotą?)
Dla wprawy proponuję
stworzyć postać obdarzoną kilkoma z powyższych cech, a następnie dla zabawy
zmienić tylko jedną z nich (np. zamiast dyrektora banku - sprzedawca pizzy,
zamiast mężatki - stara panna, zamiast wielbicielki kotów - fanka boys-bandów),
przy zachowaniu cech pozostałych. Następnie każdej z tych postaci stwórzcie
pasującą do niej historię życia. Zobaczycie, jak czasem nawet najmniejsza
zmiana wpływa na ostateczny obraz bohatera.
NASTĘPNA
STRONA
|